Kolejny grudniowy dzień. Pogoda kompletnie niezimowa. Na dworze zimno, plucha zwierucha. Za oknami ciemno. Słońce schowane za chmurami a z nieba pada coś, co w niczym nie przypomina śniegu. Brrrr ...
A do wiosny jeszcze daleko, bardzo daleko.
W takie dni człowiek szuka sposobu żeby sie ogrzać. Zanurza się w ciepły polarowy kocyk, zakłada grube wełniane skarpety, raczy się gorącą czekoladą. Może zaparzyć rozgrzewającą herbatę z dodatkiem miodu, pomarańczy, imbiru i syropu malinowego.
Siada przy kominku wsłuchując się w trzask ognia. Sposobów jest bardzo dużo.
Ciepło wnika w najgłębsze zakamarki naszego ciała. Dzięki temu jest ono bardziej elastyczne, nie zapadnięte, nie schowane do środka jak kulka.
Rozgrzany człowiek ma więcej chęci do działania. NIe jest skostniały ani zziębnięty. Jego ciało jest bardziej elastyczne i posłuszne.
Podpowiem Wam, że jednym z takich zabiegów bardzo rozgrzewających jest masaż gorącymi kamieniami. Używane do masażu amienie bazaltowe są gładkie, rozgrzane i naoliwione pachnącym naturalnym olejem. Długo trzymają ciepło i doskonale rozluźniają każdy spięty na ciele punkt. Można sobie o tym poczytać tutaj:
----> https://paola.szczecin.pl/masaze.html
Dlatego w taką pogodę warto podarować sobie chwilę relaksu i zadbać o swoje samopoczucie przeganiając jesienną chandrę.